Przesiedlenie ludności polskiej z Kresów Wschodnich do Polski 1944-1947

Wybór dokumentów

Wybór, opracowanie i redakcja dokumentów - Stanisław Ciesielski
Wstęp - Włodzimierz Borodziej, Stanisław Ciesielski, Jerzy Kochanowski
Dokumenty zebrali - Włodzimierz Borodziej, Ingo Eser, Stanisław Jankowiak, Jerzy Kochanowski, Claudia Kraft, Witold Stankowski, Katrin Steffen



Wstęp


     Druga wojna światowa i lata następujące tuż po jej zakończeniu przyniosły - obok wielu innych dramatycznych zjawisk - na wielką skalę zakrojone, masowe przemieszczenia mieszkańców Europy. Znaczący udział w nich miała ludność polska. Działania wojenne wprawiły w ruch wielotysięczne rzesze Polaków już we wrześniu 1939 r. Znaczną ich część zawierucha wojenna zagnała daleko poza kraj - jedni uciekali przed okropnościami zbrojnego konfliktu, inni chcieli z bronią w ręku walczyć o niepodległość ojczyzny. Masowe deportacje stosowane przez okupantów hitlerowskich i radzieckich wyrywały z ojcowizny setki tysięcy obywateli polskich, potrzeby wojny wymagały przemieszczania wielkich armii i nie mniej licznych zastępów cywilnych pracowników. Wielu ludzi skłaniał do ucieczki z dotychczasowych siedzib terror okupantów, ale i różnych ugrupowań podziemia o nacjonalistycznym charakterze. Zakończeniu wojny towarzyszył nie tylko powrót do domów tych wielotysięcznych rzesz, ale i nowy etap przemieszczeń podyktowanych politycznymi decyzjami zwycięzców. I znów Polska, teraz już w nowych granicach, stała się areną wielkich wędrówek Polaków, Niemców, Żydów, Ukraińców, Białorusinów, a w mniejszej liczbie także przedstawicieli innych narodowości. [...]
     Obejmując w 1944 r. władzę w Polsce komuniści opowiadali się za państwem narodowościowo homogenicznym. Uzasadniano to negatywnymi doświadczeniami wewnętrznymi i koniecznością ułożenia na nowo stosunków z sąsiadami. W konsekwencji uwarunkowań zewnętrznych tak rozumiane hasło państwa narodowego sprzęgło się z tendencją do stosowania masowych przesiedleń jako regulatora stosunków narodowościowych.
     27 lipca 1944 r. PKWN pod dyktando Kremla zawarł z rządem ZSRR układ o polsko-radzieckiej granicy państwowej, w którym postanawiano przyjąć za podstawę granicy tzw. linię Curzona z pewnymi nieznacznymi korektami na korzyść Polski. Swego rodzaju ilustracją panujących stosunków był fakt, że notyfikacja formalnego uznania PKWN przez rząd radziecki nastąpiła dopiero 1 sierpnia, a więc po podpisaniu wspomnianego układu granicznego i nie mniej ważnego układu o stosunkach między dowództwem radzieckim i administracją polską na terenach uwolnionych spod okupacji niemieckiej.
     W następstwie rozstrzygnięcia co do przebiegu wschodniej granicy Polski zapadły decyzje odnoszące się do losów ludności polskiej, ukraińskiej, białoruskiej, litewskiej i żydowskiej zamieszkującej po obu stronach nowego rozgraniczenia. Jakkolwiek nie znamy przebiegu rozmów poprzedzających zawarcie układów między PKWN a rządami Białoruskiej SRR, Ukraińskiej SRR i Litewskiej SRR, to łatwo zauważyć, iż zasadnicze rozstrzygnięcia były identyczne i zapewne wynikały z decyzji Moskwy. Ustalenie szczegółów w odniesieniu do porozumienia polsko-ukraińskiego i polsko-białoruskiego nie wywołało większych trudności i oba te niemal jednobrzmiące układy zostały podpisane w Lublinie 9 września 1944 r. Układ polsko-litewski podpisano wprawdzie kilkanaście dni później - 22 września 1944 r. - ale w brzmieniu niemal identycznym jak układy z 9 września (różnice dotyczyły, co oczywiste, obszaru geograficznego obowiązywania układu, a także terminów realizacji operacji przesiedleńczej i rozmieszczeniem urzędów przesiedleńczych).
     Wszystkie trzy układy regulowały zarówno sprawy przesiedlenia ludności do Polski, jak i z Polski do odpowiednich republik radzieckich. Przesiedlenie miało być całkowicie dobrowolne. Układy rozstrzygały, iż obejmie ono Polaków i Żydów będących do 17 września 1939 r. obywatelami polskimi, którzy wyrażą ustnie bądź na piśmie taką chęć i w stosunku do których wyrażona zostanie zgoda stron układów. Wraz z przesiedlającymi się mogły wyjechać ich rodziny (współmałżonkowie, rodzice, dzieci, wnuki i wychowankowie, a także inni domownicy, o ile prowadzili z przesiedlającymi się wspólne gospodarstwo domowe). Dorośli członkowie rodziny oraz dzieci od lat 14 wyrażali swą wolę przesiedlenia indywidualnie. Otwarta pozostała natomiast kwestia kryteriów decydujących o narodowościowej przynależności poszczególnych osób. Rychło miało się okazać, iż stronie polskiej niesłychanie trudno było doprowadzić do pomyślnego rozstrzygnięcia zrodzonych na tym tle sporów.
     Umowy z Ukrainą i Białorusią przewidywały, iż od 15 września do 15 października 1944 r. przeprowadzona zostanie rejestracja chcących się przesiedlić, a sama operacja transferu potrwa od 15 października 1944 r. do 1 lutego 1945 r. W umowie z Litwą terminy te ustalono odmiennie: rejestracja miała trwać od 1 października do 31 grudnia 1944 r., a przesiedlenie od 1 grudnia 1944 r. do 1 kwietnia 1945 r.
     Przesiedlającym się miano anulować wszelkie zaległości w dostawach w naturze, podatkach pieniężnych i opłatach ubezpieczeniowych oraz zapowiadano zwolnienie ich w miejscu nowego osiedlenia z opłat podatkowych i ubezpieczeniowych na 1944 i 1945 r. Nadto układy przewidywały, że jeżeli przesiedlający się przekaże opuszczanemu państwu plony, to w miejscu osiedlenia otrzyma je w identycznej wielkości. Przesiedleńcy mieli otrzymać na zagospodarowanie się pożyczki w wysokości 5 tys. złotych do spłaty w ciągu 5 lat. PKWN zobowiązywał się przydzielić na zasadach ogólnych, przewidzianych przepisami o reformie rolnej, przesiedleńcom-rolnikom ziemię.
     Przesiedleńcy mogli zabierać ze sobą odzież, obuwie, bieliznę, pościel, produkty żywnościowe, sprzęty domowe, wiejski inwentarz gospodarczy i inne przedmioty domowego użytku o łącznej wadze do 2 ton na rodzinę, a także bydło i ptactwo domowe. Fachowcom przyznawano również prawo do przedmiotów niezbędnych do wykonywania ich zawodu. Zakaz wywozu obejmował natomiast gotówkę powyżej 1000 rubli na osobę, złoto i platynę w stopach, proszku i złomie, nie obrobione kamienie szlachetne, kolekcje dzieł sztuki oraz oddzielne egzemplarze jeśli nie stanowiły własności rodziny przesiedlanego, broń (poza strzelbami myśliwskimi) i rynsztunek wojskowy, meble, samochody i motocykle, fotografie (poza zdjęciami osobistymi), plany i mapy. Pozostawiany dobytek winien zostać być opisany i oszacowany, a jego równowartość zwrócona przesiedlanym zgodnie z przepisami obowiązującymi w kraju osiedlenia. Kontrola wywożonego dobytku miała być zasadniczo prowadzona metodą reprezentacyjną.
     Przewozem przesiedleńców umowy obarczały odpowiednie republiki radzieckie, a koszty transportu miały być rozłożone odpowiednio na strony układów. Po zakończeniu przesiedleń zapowiadano rozliczenie poniesionych kosztów oraz pozostawionego mienia i rozrachunek w naturze lub pieniądzu.
     Układy ustanawiały odpowiedni aparat instytucjonalny do przeprowadzenia przesiedleń w postaci pełnomocników stron na terytorium partnera układu i przedstawicieli stron na ich terytorium własnym oraz określały ich kompetencje. Uszczegółowienia regulacji odnoszących się do trybu działania aparatu przesiedleńczego i realizacji przesiedleń dokonały odpowiednie instrukcje wykonawcze. W poszczególnych republikach radzieckich powołani zostali polscy pełnomocnicy: w Łucku dla USRR, w Baranowiczach dla BSRR i w Wilnie dla LSRR. Ich partnerami byli główni przedstawiciele rządów USRR, BSRR i LSRR, którzy posiadali swe siedziby w tych samych miejscowościach. Po stronie polskiej całością prac związanych z przesiedleniami kierował Główny Pełnomocnik PKWN do spraw Ewakuacji. Po utworzeniu Rządu Tymczasowego RP, a później Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej nazwa tego urzędu ulegała stosownym zmianom. Po włączeniu do jego kompetencji także repatriacji ludności polskiej z głębi ZSRR i z innych państw ostatecznie w sierpniu 1945 r. przyjęto nazwę Urząd Generalnego Pełnomocnika Rządu do spraw Repatriacji, wyodrębniając w nim Urząd do Spraw Repatriacji Obywateli Polskich z ZSRR oraz Urząd do Spraw Repatriacji Obywateli Polskich z Zachodu. Generalnemu Pełnomocnikowi podlegały także urzędy przedstawicieli rządu do spraw ewakuacji ludności ukraińskiej, litewskiej i białoruskiej, a od 1946 r. Główny Delegat do spraw Repatriacji Ludności Niemieckiej. W ten sposób w urzędzie tym skupiona została całość problemów związanych z migracjami zewnętrznymi ludności z Polski i do Polski, a z racji podporządkowania mu PUR - także z przemieszczeniami w obrębie państwa polskiego. Głównym a następnie Generalnym Pełnomocnikiem był Władysław Wolski, po włączeniu PUR do Ministerstwa Administracji Publicznej mianowany podsekretarzem stanu w tym ministerstwie. On właśnie przez cały okres trwania masowych ruchów ludności skupiał w swym ręku kierownictwo polityki państwowej w tym zakresie.
     Układy o transferze ludności między Polską a Białorusią, Litwą i Ukrainą ustaliły także utworzenie terenowych placówek obu stron. Na obszarze Litwy urzędy rejonowych pełnomocników i przedstawicieli usytuowane zostały w Duksztach, Ignalinie, Święcianach, Podbrodziu, Landwarowie, Jaszunach, Druskiennikach, Rzeszy, Szumsku, Trokach, Wilnie, Nowej Wilejce, Rudziszkach, Druskiennikach i Olkiennikach. W Ukraińskiej SRR siedzibami rejonowych pełnomocników były: Kowel, Włodzimierz, Rawa Ruska, Lwów, Sambor, Drohobycz, Stryj, Chodorów, Stanisławów, Tarnopol, Kamionka Strumiłowa i Czortków. Tylko na Białorusi nie zastosowano podziału na pełnomocnictwa rejonowe, lecz okręgowe, obejmujące swym zasięgiem przedwojenne polskie powiaty. Urzędy pełnomocników (i przedstawicieli) okręgowych znajdowały się w Brześciu, Berezie Kartuskiej, Grodnie, Kobryniu, Lidzie, Pińsku, Prużanie, Słonimiu i Wołkowysku.
     Po zachodniej stronie granicy polski aparat przesiedleńczy tworzył Państwowy Urząd Repatriacyjny. PUR powołany został na mocy dekretu PKWN z 7 października 1944 r. Podporządkowany był bezpośrednio prezydium PKWN i Komitet mianował jego dyrektora. W pierwszych miesiącach działania Urząd wyrastał na swoiste ministerstwo do spraw migracji, czemu sprzyjał fakt, iż początkowo jego dyrektorem był Władysław Wolski. Wraz z objęciem przez Wolskiego funkcji wiceministra administracji publicznej, dyrektorem PUR mianowany został w kwietniu 1945 r. Michał Sapieha, a po jego ustąpieniu w 1948 r. Mścisław Olechnowicz, który już zresztą wcześniej z uwagi na stan zdrowia Sapiehy faktycznie kierował urzędem. W przeciwieństwie do Wolskiego nie byli to już działacze polityczni, lecz urzędnicy, co niezależnie od ich kompetencji i cech osobowych musiało pomniejszać rolę dyrektora Urzędu. W wyniku reorganizacji dokonywanych w ciągu 1945 r. rola PUR uległa istotnej zmianie. Wprawdzie dekret z 7 maja 1945 r. rozszerzył zakres działania PUR o migracje wewnętrzne, powierzając mu organizowanie "powrotu wysiedlonych przez niemieckiego okupanta do poprzednich miejsc zamieszkania" oraz "przesiedlenia na tereny odzyskane ludności z innych okręgów państwa polskiego", ale równocześnie podporządkował Urząd Ministrowi Administracji Publicznej (którym był wówczas działacz PPR Edward Ochab), czyniąc go w ten sposób tylko jednym z ogniw resortu. Wobec utworzenia urzędu Generalnego Pełnomocnika Rządu do spraw Repatriacji rzeczywiste znaczenie PUR zostało jeszcze poważniej ograniczone. Zajmował się on tylko organizowaniem transportu migrantów i opieką nad nimi w granicach kraju. Wszelkie inne działania leżały w kompetencji Generalnego Pełnomocnika. Sytuację komplikował dodatkowo fakt, iż po utworzeniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej resort administracji publicznej kierowany był przez Władysława Kiernika z PSL, co wprzęgało kwestię kierowania procesami migracyjnymi w ostrą walkę polityczną. Efektem tego było włączenie PUR do Ministerstwa Ziem Odzyskanych na podstawie dekretu o zarządzie Ziem Odzyskanych z 13 listopada 1945 r.
     Na ziemiach dawnych PUR tworzył oddziały wojewódzkie obejmujące swym zasięgiem działania województwo, na nowo przyłączonych ziemiach zachodnich i północnych - oddziały okręgowe, obejmujące po kilkanaście powiatów, z tym jednak iż część tych terenów podporządkowano oddziałom wojewódzkim w Białymstoku, Katowicach i Poznaniu. Stopniowo dopiero, w drodze kolejnych zmian struktura organizacyjna PUR na tych terenach oparta została na ustanowionym tam podziale administracyjnym. Niższy szczebel systemu organizacyjnego PUR stanowiły oddziały powiatowe.
     Szczególną rolę w bezpośredniej realizacji przemieszczeń ludności odgrywały punkty etapowe PUR. Istniały cztery ich rodzaje: a) punkty wlotowe usytuowane na granicy lub w bezpośredniej jej bliskości, których zadaniem było powitanie przybywających rodaków i udzielenie im pierwszej pomocy materialnej i finansowej, a przede wszystkim żywnościowej; b) punkty przelotowe, położone wzdłuż linii kolejowych, nastawione przede wszystkim na zaopatrywanie transportów w żywność i czuwanie nad w miarę możliwości sprawnym kierowaniem transportów do miejsc przeznaczenia; c) punkty przeładunkowe, na których dokonywano przeładowania transportów z taboru szerokotorowego na normalnotorowy, d) punkty docelowe, na których transporty miały być rozładowywane, a przesiedleńcy oczekiwać mieli na skierowanie do właściwych miejsc osiedlenia. Wedle stanu na 31 sierpnia 1945 r. PUR posiadał 259 punktów etapowych o łącznej pojemności 141221 osób. [...]
     Rejestracja kandydatów do wyjazdu, przewidziana w układzie na okres od 15 października do 1 grudnia 1944 r., rozpoczęła się dopiero 28 grudnia i początkowo objęła jedynie Wilno, a formalnie zakończyła się 11 marca 1945 roku. Jednak dopiero w styczniu i lutym udało się uruchomić punkty rejestracyjne w innych miejscowościach. Uzgodniono, że rejestracja będzie tam trwała przez dwa miesiące od pierwszego dnia zapisów. Do 10 marca 1945 spośród szacowanej na 103 tys. polskiej ludności Wilna zarejestrowało się 102348 osób, czyli ponad 99 %. Poza Wilnem do 15 marca 1945 r. zarejestrowało się jedynie 58636 osób. Wobec zaistniałej sytuacji strona polska podejmowała usilne zabiegi o przedłużenie akcji i nie chciała przerywać rejestracji. Dopiero jednak rozmowy ministra Modzelewskiego z Ludowym Komisarzem Spraw Zagranicznych LSRR Rotomskisem przeprowadzone w Moskwie przyniosły 1 maja przedłużenie akcji przesiedleńczej do 1 sierpnia 1945 r. Wznowiono w związku z tym rejestrację i rozwinięto polską propagandę na rzecz wyjazdów do Polski. 1 czerwca liczba zarejestrowanych osób sięgnęła 341 tys. Do Polski wyjechało jednak do 1 czerwca jedynie 27030 osób. Terminy zakończenia rejestracji i przesiedlenia były jeszcze kilkakrotnie przesuwane. W Wilnie, Nowych Święcianach, Podbrodziu rejestracja trwała do 19 lub 20 września 1945 r., w Ignalinie nawet do 30 września. Bilans liczbowy przesiedlenia w 1945 r. nie jest jednoznaczny. Według jednych danych do 1 grudnia zarejestrowane na wyjazd do Polski były 350432 osoby, ale przesiedlono tylko niewielką ich część - 66408 osób. Inne dokumenty wskazują jednak, że do 31 grudnia zarejestrowano tylko 341974 osoby, a przesiedlono 73050. Pod koniec 1945 r. rozpoczęły się znowu rozmowy polsko-litewskie, zakończone podpisaniem 10 grudnia 1945 r. protokołu uzupełniającego do układu z 22 września 1944 r. Ostateczny termin zakończenia akcji przesiedleńczej wyznaczono na 15 czerwca 1946 r. Litwa ogłosiła 20 grudnia komunikat, zapowiadając wznowienie rejestracji, która miała trwać do końca stycznia 1946 r. Nowa rejestracja rozpoczęła się jednak dopiero w marcu. W okresie od 20 marca do końca maja zarejestrowano 51683 osoby. W wyniku starań polskich na początku czerwca jeszcze raz wznowiono prace, rejestrując do połowy czerwca dalszych 9990 osób. Ogółem do 1 lipca 1946 r. w LSRR zarejestrowano 382364 osoby, spośród których przesiedlono 158540. W sumie w toku całej akcji zarejestrowało się na wyjazd do Polski 383135 osób (wedle innych danych 379498 osób), a wyjechało 197156 (wedle innych danych 171158 osób), czyli tylko 45,1 % (czy też 51,5 %) chcących się przesiedlić. Dla Wilna odsetek ten sięgnął 80 %, ale dla dawnego województwa wileńskiego 31,3 %, a dla tzw. Litwy Kowieńskiej ledwie 8,3 %. Jesienią 1946 r. pełnomocnik Jan Szkop podjął jeszcze raz starania o przedłużenie operacji, wszelako tym razem już nie udało się tego osiągnąć - Litwini ostatecznie uznali przesiedlenie za zakończone i przystąpili do likwidacji polskich placówek. Ostatnie transporty, tzw. likwidacyjne, odeszły w listopadzie i grudniu 1946 r. Strona polska oceniała, że pozostało jeszcze do przesiedlenia niemal 219 tys. osób, w tym ponad 49 tys. dawnych obywateli litewskich, którzy otrzymali już karty ewakuacyjne, ale nie uzyskali zezwolenia na wyjazd. Później do urzędu polskiego pełnomocnika w Wilnie napływały jeszcze podania o umożliwienie wyjazdu do Polski członkom rozdzielonych rodzin, ale tylko w części tych wypadków osiągnięto pomyślne rozwiązania. [...]
     Strona litewska zdecydowanie nastawiona była na zminimalizowanie odpływu ludności wiejskiej, zarówno posiadaczy gospodarstw rolnych, jak i robotników rolnych, zasadnie obawiając się wyludnienia niektórych rejonów i spadku produkcji rolniczej. Żądanie wykazania się dokumentami potwierdzającymi polska narodowość uderzało przede wszystkim właśnie w ludność wiejską. Domaganie się, wbrew umowie z 1944 r., zapłacenia zaległych podatków czy uiszczenia świadczeń w naturze także skierowane było głównie przeciw przesiedleńczym tendencjom nurtującym polska ludność na wsi. Litwini nie cofali się zresztą i przed otwartymi groźbami wobec rejestrujących się Polaków, strasząc ich aresztowaniami bądź deportacjami.
     Cieniem na przebieg operacji przesiedleńczej kładły się prześladowania członków polskiego podziemia, a zwłaszcza żołnierzy Armii Krajowej, których wielka liczba jeszcze w 1944 r. trafiła do więzień i obozów radzieckich. Ich los, żywo interesujący nie tylko rodziny, był jednym z istotnych czynników wpływających na postawy ludności polskiej i jej podatność na apele władz polskich o rejestrowanie się, a następnie zgłaszanie do wyjazdu. Przedmiotem represji, których kulminacja przypadła na grudzień 1944 r., była także ludność cywilna, głównie w Wilnie, często osoby zupełnie przypadkowo zatrzymane na ulicy. Bez wątpienia wysoce negatywny wydźwięk miały też radzieckie represje spadające na pracowników urzędów polskich pełnomocników, a zwłaszcza aresztowanie i skazanie za działalność konspiracyjną głównego pełnomocnika w Wilnie Stanisława Ochockiego.
     Pod wieloma względami odmiennie rysuje się zagadnienie wyjazdu ludności polskiej z zachodnich obwodów Ukraińskiej SRR. Sytuację tej ludności, a w poważnej mierze także stanowisko wobec niej władz ukraińskich, zdeterminowały stosunki polsko-ukraińskie w okresie wojny. Ukraińscy nacjonaliści rozwinęli antypolski terror, krwawo pacyfikując polskie wsie, dopuszczając się na Polakach mordów, niejednokrotnie niezwykle okrutnych. Cel tych działań był jednoznacznie określony: wyrugowanie polskości z ziem uznawanych za ukraińskie. Jeszcze w trakcie trwania okupacji niemieckiej zjawiska te wywołały falę migracyjną ze wsi do miast, gdzie zagrożenie było mniejsze, oraz na zachód, do części Generalnego Gubernatorstwa obejmującej ziemie etnicznie polskie. Po likwidacji okupacji niemieckiej aktywność nacjonalistycznego podziemia ukraińskiego była nadal wysoka i w dużej mierze kierowała się przeciw ludności polskiej, co znajdowało swój wymiar propagandowy, jak i czysto fizyczny: Polacy, zwłaszcza na wsi, nadal żyli w stanie ciągłego zagrożenia. Radzieckie władze Ukrainy podjęły działania represyjne przeciw Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i UPA, ale nie były one w żaden szczególny sposób nastawione na obronę ludności polskiej, a wykorzystywanie Polaków do działań przeciw ukraińskiemu podziemiu podsycało konflikt. Równocześnie zresztą przedmiotem represji byli także Polacy. Czynniki kierownicze USRR nastawiły się na możliwie szybkie i szerokie usunięcie ludności polskiej ze swego terytorium. Naciski władz ukraińskich w pierwszych miesiącach po podpisaniu umowy były tak silne, że zagrażały wręcz możliwościom strony polskiej i wywołały interwencję Bolesława Bieruta u Stalina w celu ograniczenia transferu ludności przed wyzwoleniem całego terytorium państwa polskiego spod okupacji niemieckiej. Oczywiście zdarzały się odstępstwa od tej ogólnej tendencji, w niektórych rejonach utrudniano rejestrację i sam wyjazd, a władze ukraińskie bynajmniej nie były gotowe zaakceptować każdej deklaracji wyjazdowej i dopuścić do przesiedlenia wszystkich, którzy sobie tego życzyli. W dokumentach archiwalnych znaleźć można wiele śladów represji spadających na ludzi w oczywistym związku ze zgłoszeniem przez nich bądź ich rodziny chęci wyjazdu do Polski. Na porządku dziennym były też przypadki łamania umów przesiedleńczych poprzez egzekwowanie obciążeń podatkowych i rozmaitych dostaw w naturze (w części formalnie dobrowolnych zobowiązań, od których uchylenie się było praktycznie niemożliwe), a nawet nakładanie nowych, niejednokrotnie bardzo dotkliwych w swym wymiarze. Przewlekano też dość powszechnie procedury szacowania mienia nieruchomego przesiedleńców, starając się nie dopuścić do ich sfinalizowania.
     Problem kryteriów narodowościowych na Ukrainie nie nasuwał tego rodzaju problemów, jak na Litwie. Podczas okupacji hitlerowskiej w wyniku specyficznej polityki niemieckiej oraz działań ukraińskich czynników politycznych nastąpiło na masową skalę jednoznaczne samookreślenie się, nad którym nie sposób było przejść do porządku dziennego i którego ani strona polska, ani władze ukraińskie w zasadzie nie kwestionowały. [...]
     Bez wątpienia największe rozmiary osiągnęło przesiedlenie z Ukrainy w 1945 r. Wedle danych polskich przemieszczono wówczas 511877 osób, w tym 39,9 % mieszkańców miast i 60,1 % mieszkańców wsi. Łącznie do 1 listopada 1945 r. z Ukrainy przesiedlono 534506 osób, tj. 75 % wówczas zarejestrowanych. Potwierdzały to obliczenia ukraińskie, wedle których od rozpoczęcia przesiedleń do 25 października 1945 r. wyjechało do Polski 513041 osób. Do 1 lipca 1946 r. ogółem na Ukrainie zarejestrowano 854809 osób deklarujących wolę przesiedlenia się do Polski, z czego wyjechało już 772 564 (40 % z miast, 60 % ze wsi), tj. 90,4 % zarejestrowanych. W 1946 r. przesiedlenie objęło 158475 osób, wśród których ludność miejska stanowiła 49 %, a ludność wiejska 51 %. [...]
     Stosunkowo najmniej wiadomo o przebiegu przesiedlenia z Białorusi. Również tam nastąpiło znaczne opóźnienie rozpoczęcia całej operacji. Urząd polskiego pełnomocnika w Baranowiczach zaczął działalność dopiero w grudniu 1944 r. Do 10 lutego 1945 r. zarejestrowano 106 tys. osób pragnących wyjechać do Polski, w tym 860 osób narodowości żydowskiej. Według stanu na 15 kwietnia 1945 r. zarejestrowane były 231152 osoby, ale przesiedlono dopiero nieznaczną ich część - ledwie 24769 osób. Po przedłużeniu terminu rejestracji do 1 maja 1945 r. zapisy były kontynuowane i objęły w sumie 384 tys. osób. Później liczba ta wzrosła już w niewielkim stopniu i 15 września 1945 r. wyniosła 387199 osób - najwięcej w okręgach Grodno (98985 osób), Wilejka (75901 osób), Głębokie (60064 osoby) oraz Nowogródek (50113 osób). Wyjechały do tego czasu do Polski 105583 osoby, tj. 31,7 % zarejestrowanych. Największy strumień przesiedleńców płynął z okręgów Grodno (23082 osoby) i Wołkowysk (14385 osób). Z tego ostatniego oraz z okręgu brzeskiego przesiedlono najwyższy odsetek zarejestrowanych (ponad 68 %), podczas gdy z okręgów o największej liczbie zarejestrowanych wyjechało stosunkowo mniej osób: z Grodna 23,3 %, z Nowogródka 20,6 %, z Wilejki 13,4 %, a z Głębokiego zaledwie 9,8 % zarejestrowanych. A pamiętać trzeba, iż na Białorusi właśnie zbyt krótkie terminy rejestracji przy poważnych trudnościach komunikacyjnych i słabo funkcjonującej informacji w szczególnie znaczącym stopniu wpłynęły na fakt, iż duża część ludności polskiej w ogóle nie została ujęta w rejestrach przesiedleńczych. Władze białoruskie zdecydowanie niechętnie odnosiły się natomiast do zgłaszanych przez stronę polską postulatów przedłużania rejestracji. Podpisany w listopadzie 1945 r. protokół uzupełniający do układu z 1944 r. spowodował wprawdzie wznowienie rejestracji, ale na bardzo krótki okres, który kończył się już 15 stycznia 1946 r. Mimo to zarejestrowała się wówczas znaczna część Polaków. Wedle polskich zestawień ujmujących stan po zakończeniu tej rejestracji zapisano łącznie 520355 osób, w tym 515065 Polaków i 5290 Żydów, najwięcej w okręgach Grodno (143300 osób), Wilejka (98269 osób), Nowogródek (74525 osób) i Głębokie (72418 osób). Tak więc w okresie ponownej rejestracji po podpisaniu protokołu uzupełniającego w spisach przesiedleńczych znalazło się ponad 25 % zarejestrowanych, co dowodnie wskazywało na ograniczony zasięg pierwszej rejestracji. Przesiedlono do tego czasu 136949 osób, tj. 26,9 % zarejestrowanych. Największy odsetek zarejestrowanych wyjechał z Brześcia (70,1 %) i Pińska (60,5 %), a więc z okręgów, w których zarejestrowano stosunkowo mało chętnych do wyjazdu. Natomiast z Grodna wyjechało 20,4 % zarejestrowanych, z Wilejki 16,8 %, z Nowogródka 27 %, z Głębokiego 14,6 %.
     Zgodnie z protokołem uzupełniającym wszystkie prace związane z przesiedleniem ludności z Białorusi miały być zakończone do 15 czerwca 1946 r. Termin ten został w zasadzie dotrzymany, bowiem później przesiedlono już niewielkie grupy ludności: do końca 1946 r. - 5097 osób, a w 1947 r. - 2090 osób. Strona radziecka uznawała za podlegające przesiedleniu 535284 osoby, z których w całym okresie prac przesiedleńczych zarejestrowało się na wyjazd 496240 osób. Statystyki polskie wykazywały wyższe liczby zarejestrowanych, ale równocześnie zawierały poważne sprzeczności. Zestawienia uwzględniające stan z 1 lipca 1946 r. informowały, że na terenie BSRR zarejestrowano 499648 kandydatów na wyjazd do Polski. Była to więc liczba wyższa od danych radzieckich, ale równocześnie aż o 20,7 tys. mniejsza od podawanej w zestawieniach ze stycznia 1946 r. Trudno wyjaśnić źródła tych rozbieżności, zresztą nie jedynych w statystyce przesiedleńczej. Jeśli jednak odnieść dane zestawienia lipcowego do końcowych wyników przesiedlenia z Białorusi, to uznać je wypadnie za zaniżone.
     W przypadku przesiedlenia z Białorusi szczególnie ostro występowała kwestia rozstrzygnięcia przynależności narodowościowej. Strona polska, podobnie jak w odniesieniu do Litwy i Ukrainy, stała na stanowisku respektowania samookreślenia narodowego jako głównej zasady porządkującej stosunki narodowościowe, a w wypadkach wątpliwych proponowała przyjmowanie zeznań świadków i uwzględnianie kryteriów zobiektywizowanych, przede wszystkim językowych. Napotykało to zdecydowany opór strony białoruskiej, która pragnęła oprzeć rozstrzygnięcia narodowościowe na dokumentach osobistych ludności, a więc podobnie jak na Litwie. Stanowiło to rozwiązanie w oczywisty sposób niekorzystne dla ludności polskiej zamieszkałej na Białorusi, było bowiem dla jej znacznego odsetka - zwłaszcza dla mieszkańców wsi stanowiący wśród Polaków większość - było po prostu niemożliwe wylegitymowanie się odpowiednimi dokumentami. Nie ulega wątpliwości, iż czynniki radzieckie musiały sobie z tego zdawać sprawę i ich stanowisko w tej materii było wyrazem ogólniejszego podejścia do problemu przesiedlenia. Jakkolwiek właśnie na Białorusi znaczny był odsetek ludności określającej się mianem "tutejszych”, a więc nie poczuwającej się jednoznacznie ani do polskiej, ani do białoruskiej wspólnoty narodowej, to zarazem trudno było zaprzeczyć, iż mimo strat wojennych liczba zadeklarowanych Polaków była daleko większa niż liczba przesiedlonych. Szczególnie negatywnie na skali przesiedlenia z Białorusi zaciążyło - jak się zdaje - dążenie władz radzieckich do ograniczenia odpływu ludności wiejskiej, a ta właśnie na Białorusi stanowiła szczególnie wysoki odsetek, zaś wielkich polskich ośrodków miejskich - tej miary co Lwów na Ukrainie i Wilno na Litwie - skąd wyjechać było stosunkowo najłatwiej, po prostu nie było. Władze białoruskie starały się ograniczać akcję informacyjną polskich pełnomocników i utrudniały rejestrację ludności pragnącej wyjechać do Polski. Od przesiedlających się Polaków żądano też uregulowania zobowiązań finansowych i rzeczowych oraz przewlekano w nieskończoność procedury opisywania pozostawianego przez nich mienia. Miarą niechętnego przesiedleniu stanowiska był zakaz tworzenia terenowych oddziałów ZPP, który na dawnych kresach zajmował się przede wszystkim problematyką przesiedleń. [...]
     Przesiedlenie odbywało się w szczególnie trudnych warunkach ostatnich miesięcy wojny i pierwszych kilkunastu miesięcy pokoju. Po obu stronach nowej granicy zniszczenia wojenne były ogromne, życie społeczne dopiero się odbudowywało, systemy administracyjne i gospodarcze były niewydolne. Brakowało niemal wszystkiego: od podstawowych artykułów codziennego użytku po kadry fachowców. Wiele dziedzin życia - w tym tak newralgiczne jak transport, łączność, aprowizacja - podporządkowanych było najpierw toczącym się jeszcze działaniom wojennym, następnie powrotnym przemieszczeniom mas zwycięskich armii. Poważnie utrudniało to normalne funkcjonowanie państwa i gospodarki, a co dopiero podejmowanie tak gigantycznych przedsięwzięć jak przesiedlenia wielusettysięcznych rzesz. Wszystkie te zjawiska w sposób zasadniczy musiały wpłynąć na przebieg transferu ludności polskiej ze wschodu, nadając mu często dramatyczny wymiar, powodując wiele cierpień i ofiar.
     Szczególnie w pierwszych miesiącach masowej akcji przesiedleńczej, wiosną 1945 r. zdecydowanej woli przemieszczenia setek tysięcy ludzi towarzyszył ogólny chaos i brak rozwiązania podstawowych kwestii. O ile w końcu 1944 r. i w pierwszym kwartale roku następnego przesiedlenie przybrało bardzo ograniczony zakres, to następne kwartały miały w zamierzeniu decydentów przynieść umasowienie akcji. 13 lutego Rada Ministrów podjęła na wniosek PUR uchwałę stwierdzającą, "że należy natychmiast przystąpić do masowej repatriacji ludności polskiej bez względu na trudności związane ze zniszczeniem kraju przez wojnę". o natychmiastowej realizacji umów wrześniowych. Zdecydowano się na jak najszybsze rozpoczęcie akcji i nadanie jej szerokiego zakresu, mimo że zdawano sobie sprawę ze wszystkich istniejących ograniczeń i trudności, praktycznie uniemożliwiających przeniesienie (w czasie wojny!) setek tysięcy ludzi o kilkaset kilometrów w ciągu paru miesięcy. Z takiego nastawienia musiało wyniknąć wiele problemów, bezpośrednio rzutujących na los przesiedlanych. [...]